Jak za pewne większość z Was spotkałam się z określeniem "lewoskrętna witamina C".
Jakie stwierdzenia możemy napotkać? Otóż, że ta lewoskrętna ma być cudowna, prawdziwa, pozyskiwana naturalnie i to tylko przy niej osiągniemy spektakularne efekty, natomiast ta ogólnodostępna jest gorsza, syntetyczna, a nawet szkodliwa. Oczywiście lewoskrętna kosztuje grube pieniądze, no ale co ludzie nie zrobią, żeby być zdrowsi, a czasem w grę wchodzi zdrowie ich pociech. Ilu z Was odżałowało i kupiło ten wynalazek, wierząc producentom w ich zapewnienia?
Zdaję sobie sprawę, że część z Was zupełnie nie zna się na procesach biologicznych zachodzących w organizmie ludzkim czy na chemicznej budowie i właściwościach różnych związków. Często ich nazwy brzmią dla Was jak magiczne zaklęcia, a zrozumienie całych zależności i procesów wprawia niektórych w zakłopotanie i tworzy mętlik w głowie.